czwartek, 25 września 2014

Dary losu z Niemiec :)

Na wstępie.. przepraszam, że nie pisałam. Ostatni tydzień był dla mnie ciężki, bardzo pracowity, a za razem przyjemny. Wiele się wydarzyło, m.in przeprowadziłam się już do miasta, w którym będę studiować. Jestem tu drugi dzień i na razie mogę śmiało powiedzieć, że nawet mi się tu podoba. Trzymanie w ręce legitymacji studenckiej motywuje mnie jeszcze bardziej do działania i osiągania zamierzonych celów. 
Dzisiaj nie o tym.. chciałam Wam na szybko pokazać, co dostałam od mojej przyjaciółki z Niemiec.

Ten, kto czyta mojego bloga chociaż trochę, wie, że uwielbiam kosmetyki. Niedawno pojawił się haul z DM'u, który mogliście przeczytać, ale jak wiadomo, często zdarzają się limitowane edycje kosmetyków. NA jesień z Balei padło na 3 żele pod prysznic. Zapach jagód goji, waniliowy i owoców leśnych. Ja poprosiłam o ten ostatni, gdyż zapasów mam tyle, że półki się nie domykają, a tego zapachu byłam najbardziej ciekawa. 
Dodatkowo będąc wcześniej nie kupiłam (chociaż chciałam) żelu pod prysznic z olejkiem. Jakoś po prostu go odstawiłam na półkę. Teraz nadarzyła się okazja, aby go zdobyć, więc jest. Zapach jest ładny, ale nie powala na kolana. Przyjemny, lecz wiele innych zapachów Balei jest o wiele bardziej godnych uwagi. 

Oczywiście nie mogło zabraknąć czegoś słodkiego! Milka przedstawiona wyżej, jest niestety nie do dostania w Polsce, jak większość niestety.. Uwielbiam ją i nie mogło jej zabraknąć! ;) 
Już nawet nie mówię, jak dobra również jest deserowa milka. Na pewno jeszcze nie raz się w nią zaopatrzę. 


Jako, że jestem w Łodzi, byłam już w Super Pharmie i Golden Rose... kto zgadnie, co kupiłam? ;)



1 komentarz:

  1. uwielbiam niemieckie słodycze! mama bardzo chwali proszek do prania :)) warto czasem sie wybrać :)

    ewciakkkk.blogspot-klik

    OdpowiedzUsuń